Helena T. Helena T.
6346
BLOG

Czy byłabym gotowa umrzeć za Ojczyznę, czyli nowy patriotyzm

Helena T. Helena T. Społeczeństwo Obserwuj notkę 230

Badanie Millward Brown z 6 marca br., w którym badano telefonicznie gotowość Polaków do umierania za ojczyznę, wstrząsnęło do głębi naszymi politykami. Mną również. Aż 43% Polaków, zapytanych telefonicznie przez ankietera o to, czy byliby gotowi do śmierci za ojczyznę, odpowiedziało: TAK. Zatem 43% moich sąsiadów, pań w supermarketach, kolegów menedżerów, taksówkarzy, karków na siłowni i staruszków z pieskami byłoby gotowych rzucić wszystko, zostawić swoje plany, rodziny, pieski, i oddać życie za ojczyznę? Szkoda, że nie ma badań porównawczych z pierwszej połowy 1939 r., dotyczących podobnej gotowości ówczesnego społeczeństwa…

Nie wszyscy politycy jednak byli zadowoleni z gotowości Polaków do umierania za ojczyznę, ponieważ życzyliby sobie wyższej. W szczególności ubolewał nad tym Jarosław Kaczyński w swojej sejmowej wypowiedzi: – W Polsce są wyniki badań, że 41% Polaków nie jest gotowych niczego poświęcić dla Polski. Są w Polsce celebryci, którzy mówią, że jeżeli zacznie się coś niebezpiecznego, to znikną z Polski. Prezes Kaczyński dodał: – Powinniśmy mieć nowoczesną armię, ale powinniśmy mieć także żołnierzy, którzy są gotowi poświęcać się dla ojczyzny. Prezes Kaczyński skorzystał też z okazji odwołania się do bardziej uniwersalnych wartości: – Musimy być silniejsi w sferze moralnej. Co ciekawe, wszystkie te poruszające, nawołujące nas do większej gotowości do umierania za ojczyznę oświadczenia padły z ust człowieka, który wydaje ponad milion złotych rocznie na osobistą ochronę...

Przypominają się tu oczywiście piękne słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego „Sztuką jest umierać dla ojczyzny, ale największą sztuką jest dobrze żyć dla niej.” Polacy akurat wielokrotnie w historii dowodzili, że lepiej niestety często wychodziło im to pierwsze. Pragmatyzm, równowaga i obiektywizm nie są cnotami, które pierwszoplanowo kojarzą się z polskością. Zapewne dlatego kiedy nasi co bardziej patriotycznie pobudzeni politycy wołają do Angeli Merkel: - Angela, bij Putina!, wówczas w głowie pani kanclerz uruchamia się kalkulator, który liczy ceny gazu, podlicza wartość niemieckiego handlu z Rosją i rosyjskie depozyty w niemieckich bankach. Może po prostu Angela nie jest prawdziwą niemiecką patriotką?                                                                                                                                                                                                                       Szczególnie zadziwia mnie pewien paradoks. Otóż im bardziej eurosceptyczna partia, im bardziej jej zwolennicy opowiadają się za „Europą ojczyzn”, tym bardziej są oni przekonani, że Europa i świat powinni ruszyć, bez względu na koszty, na pomoc Ukrainie. A przecież, zgodnie z logiką dominacji własnych lokalnych interesów, taka pomoc jest dla dużych i wystarczająco odległych geograficznie krajów zwyczajnie nieopłacalna…
 (fot. onet.pl)                                                                                                                                                                                                          Wracając jednak do umierania za ojczyznę. To o tym jest przecież właśnie wchodzący na ekrany film „Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego. Gliński przestawia w tym filmie pewien eksperyment myślowy: bierze współczesnych chłopaków, nie jakichś wyjątkowych hipsterów, normalnych chłopaków z dużego miasta i przenosi ich filmowo w czasie do Szarych Szeregów. Jak się zachowają, możemy oglądać właśnie na ekranach. Odbrązawianie postaci historycznych i zbliżanie ich do współczesnego widza? Może i tak, ale czy inaczej zrobił Wajda, każąc Cybulskiemu w „Popiele i diamencie” biegać z bronią w lanserskich okularach, fryzurze z lat 50-tych i w dżinsach?                                                                                                                                                                                      To jak by było z tym umieraniem za ojczyznę – teraz? Czy współczesne społeczeństwo zachowałoby się inaczej, niż to przedwojenne, które na wieść o wybuchu wojny zaczęło migrować, uciekać – na wschód? Czy Maria Peszek w swoim oświadczeniu, że w razie konfliktu zbrojnego ucieknie, powiedziała tak naprawdę coś niezwykłego? Setki, tysiące rodzin robią dokładnie to samo w czasie wojny, każdej wojny, w każdym zakątku świata. Wojna = migracje. Dotyczy to także Marii Peszek…

Jeśli zapytano by ukraińskich chłopców z ‘niebieskiej sotni’ na parę miesięcy przed śmiercią na Majdanie, czy są gotowi umierać za ojczyznę, co by odpowiedzieli? Każdy z nich miał rodzinę, pracę, swoje pasje, plany…

A jeśli to do mnie zadzwoniłby ankieter, aby zapytać: - Dzień dobry Pani Heleno, jestem ankieterem firmy badawczej, chciałbym Panią zapytać, czy zgodziłaby się Pani umrzeć za ojczyznę? Co ja bym odpowiedziała?

Nie wiem…


(fot. kinopodbaranami.pl)

 

 

Helena T.
O mnie Helena T.

` ` .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo