Helena T. Helena T.
6978
BLOG

Arka Noego dziś, czyli co symbolizuje tęcza

Helena T. Helena T. Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 140

Gdyby Najwyższy dziś ponownie postanowił zatopić ziemię (a takiej Jego decyzji, mówiąc szczerze, nie dziwiłabym się specjalnie), wcześniej zaś wybrać Noego, budowniczego Arki, Najwyższy znalazłby się w nie lada kłopocie. Czasy się bowiem zmieniły i dziś nic nie jest już takie proste, jak wtedy, kiedy Noe wraz rodziną budował swą wielką drewnianą pływającą skrzynię…

Na ekrany wszedł właśnie film Aronofskiego „Noe. Wybrany przez Boga”. Film nie jest arcydziełem. Widać, że reżyser nie może się zdecydować, czy ma to być kolejne wielkie mitologiczne widowisko, z zaklętymi kamiennymi aniołami,  tryskającymi fontannami potopu i ognistymi mieczami, czy też chodzi mu bardziej o szekspirowskie rozterki miotające tytułowym bohaterem i detaliczne ukazanie jego trudnych wyborów na styku tego, co ludzkie i tego, co boskie. Pogodzić się tych wątków za bardzo nie daje, co w efekcie wydłuża film do ponad 2 godzin, w trakcie których widzowie mają czas na zjedzenie całej porcji dużego popcornu z litrem coca coli zero oraz sprawdzenie na telefonach komórkowych swoich kont pocztowych (w tym także prywatnych wiadomości w poczcie S24 oczywiście).

Zostawmy jednak Aronofskiego z jego kacem po zrobieniu takiego filmu, którym nie udało mu się zadowolić ani masowego widza kina akcji, ani religijnych koneserów, ani wielbicieli dobrego kina. Zastanówmy się raczej, co by było, gdyby Potop miał mieć miejsce dziś. Na przykład w Polsce, czyli nigdzie…

Jednym z najtrudniejszych zadań byłoby oczywiście wybranie współczesnego Noego. Bo gdzie dziś szukać "człowieka prawego, wyróżniającego się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi” (Rdz 6,9), a przy tym żyjącego w przyjaźni z Bogiem? Gdyby trzeba było znaleźć takiego w Polsce, czy szukać go należałoby raczej wśród miłujących wszelkie stworzenie wyborców Twojego Ruchu, przepełnionych potrzebą wspomagania biednych wyborców SLD, żyjących w zgodzie z prawami przyrody wyborców PSL, otwartych na świat i w pełni obiektywnych wyborców PO, czy do głębi prawych i sprawiedliwych wyborców PISu? A gdyby Najwyższy w końcu wybrał nowego Noego, czy wybór ten nie zostałby natychmiast podważony, a w sejmie nie powstała komisja dowodząca, iż wybór jest jednak błędny, a zapowiedzi dotyczące Potopu są jedynie sprytną manipulacją opinią publiczną?

Wyobraźmy sobie następnie budowę Arki. Ileż dokumentów, pozwoleń na budowę, specyfikacji technicznych i symulacji finansowych musiałby wykonać Noe, aby móc w ogóle rozpocząć budowę. Urzędnicy przewlekaliby decyzje niemiłosiernie, bo temat  precedensowy, Potop zaś zbliżałby się bezlitośnie… Żona Noego pytałaby, czy będzie mogła zabrać na Arkę wszystkie sezony „Mad Men”, a synowie upewnialiby się, czy będzie tam zasięg sieci.

Prawdziwe problemy zaczęłyby się jednak dopiero przy wyborze zwierząt do Arki. Prawdopodobnie zostałoby w tym celu ogłoszone referendum. Wyborcy partii Gowina domagaliby się, aby w Arce znalazłyby się wyłącznie polskie rasy zwierząt, PSL chciałby większego procentowo udziału zwierząt gospodarskich, w tym hodowli brojlerów i trzody chlewnej (wolnej od afrykańskiego wirusa pomoru świń), zaś PIS byłby przeciwny zabieraniu do Arki zwierząt brudnych i szkodliwych, jak lemingi czy lisy. Poszczególne partie domagałyby się też prawa wyboru konkretnych zwierząt do Arki, w tym m.in. PISowi zależałoby, aby mógł dokonać wyboru kota. Naukowcy z SGGW przedstawiliby kilka ekspertyz na temat ilości par zwierząt, jakie trzeba zabrać na Arkę, aby potomstwo wolne było od chorób wynikających z chowu wsobnego, zaś weterynarze opublikowaliby warianty badań genetycznych potwierdzających stan zdrowia zwierząt i ich zdolność do rozrodu.


Opinia publiczna zaś miesiącami ekscytowałaby się dyskusjami w mediach na temat przeszłości Noego i jego rodziny, w szczególności często podnoszona byłaby kwestia armii, w jakiej służył jego dziadek i mocno starotestamentowa religia prababki. Brukowce fascynowałyby się plotkami o prawdopodobnym romansie żony Noego sprzed lat i wiązanej  z tym nietypowej urodzie jednego z ich synów. W prasie i telewizyjnych programach publicystycznych trwałyby dyskusje, czy na Arkę zabierać komary, wszy i kleszcze. Zaś w salonie24 blogerzy podzieliliby się na tych, którzy wierzą w Potop i tych, którzy weń nie wierzą. Te dwie grupy dyskutowałyby zawzięcie, nie szczędząc sobie nawzajem uwag dotyczących inteligencji i moralności.

Starotestamentowy Autor Potopu zaś patrzyłby na to wszystko coraz bardziej przekonany do tego, aby Potop zatopił jednak wszystko, wraz z Arką…

Wówczas na niebie mogłaby się ukazać tęcza, która nikomu z niczym zdrożnym już by się nie kojarzyła.


 

Helena T.
O mnie Helena T.

` ` .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo