Helena T. Helena T.
4914
BLOG

Kobiecy język władzy, czyli co naprawdę powiedziała Premier

Helena T. Helena T. Polityka Obserwuj notkę 293

Od czasu premier Suchockiej nie mieliśmy na szczytach władzy kobiety. Odwykliśmy zatem w polityce od specyficznego, kobiecego języka. Z tego powodu wiele komunikatów nowej premier odczytywanych jest przez dziennikarzy niewłaściwie. Szczególnie, że wygłaszane są one tonem niezbyt pewnym, z licznymi zająknięciami, przejęzyczeniami i nerwowymi przerwami, zaś mowa ciała szefa rządu wskazuje zasadniczo na duży lęk - jeśli nie przerażenie - przed tym, w co się wpakowała.

Dziennikarze i opinia publiczna przywykną oczywiście do nowego stylu komunikacji szefa rządu, stylu mniej stanowczego, pełnego przysłówków, imiesłowów oraz trybu przypuszczającego. Póki co jednak, zamieszczam dla ułatwienia tłumaczenie niektórych wypowiedzi premier Kopacz (użytych podczas prezentacji rządu) na język bardziej bezpośredni, szczery, otwarty. Zawarte w tabeli didaskalia ułatwiają interpretację poszczególnych wypowiedzi i dotarcie do ich prawdziwych intencji. Na koniec zaś pokuszę się o kilka rad dla sztabu doradców pani premier, gdyż do exposé nie zostało już wiele czasu…

Wypowiedź Pani Premier:

Didaskalia

Tłumaczenie:

Od początku chciałam stworzyć silny rząd.

Kobieta zaczyna, jak zwykle, od tłumaczenia się. Nie mówi o tym, czego dokonała, tylko – czego chciała dokonać.

Chciałam dobrze, ale sami zobaczcie…

… rząd, który daje gwarancję poparcia całej Platformy Obywatelskiej i odpowiedzialnego koalicjanta.

Tłumaczenia się ciąg dalszy. Łamiącym się głosem, niemal płaczliwie.

Musiałam wpuścić do rządu baronów, inaczej walki frakcyjne rozbiłyby partię, a PSL by triumfował.

Jest to rząd silnych osobowości, merytorycznie przygotowany do wypełniania zadań…

Powinno to zostać powiedziane z dumą, zostało powiedziane – z wyraźnym lękiem.

Nie wiem, czy dam radę ich utrzymać w ryzach bez Donka.

Najtrudniejszym, a przede wszystkim najważniejszym zadaniem będzie odbudowanie zaufania Polek i Polaków.

To zdanie zostało, wyjątkowo, powiedziane głosem pewnym, widać, że Premier mówi w końcu coś, w co wierzy.

Donald zostawił mi zgliszcza.

Panie i Panowie Ministrowie, będę ostrym recenzentem i uważnym obserwatorem waszych działań.

Znów powiedziane z jąkaniem oraz przepraszającym uśmiechem.

Wiem, że nie mam szansy być dla Was prawdziwym szefem, więc będę przynajmniej obserwować i recenzować.

Tomasz Siemoniak, wicepremier (…) przede wszystkim ze względu na jego kwalifikacje i osobowość.

Mężczyzna uzasadniałby wybór współpracownika wyłącznie względami merytorycznymi, kobieta sięga po cechy osobowe.

Będę wybierać do rządu ludzi, z którymi po prostu dobrze mi się współpracuje. I tyle.

Joanna Kluzik-Rostkowska (…) to jest połączenie profesjonalizmu i otwartego serca.

Gdy premier opisuje współpracowników, język pensjonarskich pamiętniczków nie jest polecany.

Może stworzę „rząd otwartych serc”?

I Państwo nie zwróciliście mi nawet uwagi, że popełniłam błąd, wymieniając panią Małgorzatę Omilanowską, Ministra Kultury.

Pomylenie ministrów podczas ich przedstawiania może się zdarzyć. Nie trzeba jednak namawiać dziennikarzy do poprawiania premiera, sami szybko na to wpadną.

Zwracajcie mi uwagę na moje błędy, sama nie panuję nad tym, co mówię.

Władysław Kosiniak-Kamysz – pełen dobrych pomysłów, młody, energiczny…

Opis ministra brzmi, jakby kandydował na stanowisko młodszego asystenta w agencji PR-owej.

O Władysławie Kosiniaku-Kamyszu nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej niż to, że dobrze się zapowiada.

Marek Sawicki (…) – człowiek, który zna polską wieść… wieś.

Podczas wystąpień publicznych należy być wyspanym i w dobrej kondycji, aby unikać przejęzyczeń, w tym – tych freudowskich.

Marek Sawicki zawsze wie, co w trawie piszczy i umie się ustawić.

Teresa Piotrowska  (…) – nasza Piotrowska jest silną kobietą, da radę.

Zbyt częste podkreślanie familiarności, płci i przymiotów ducha świeżo mianowanych ministrów zmniejsza zaufanie do obiektywności ich wyboru.

Nasza Tereska kochana…

Mateusz Szczurek – to zdolny, młody makroekonomista, (…) przelicza, liczy, nie śpi po nocach…

Nie należy podczas przedstawiania ministra informować o jego wadach. Brak umiejętności odstresowania się i odpoczynku jest sporą wadą.

Mateusz Szczurek – za wcześnie jednak został ministrem.

Grzegorz Schetyna potrafił bardzo ładnie współpracować z ministrem spraw zagranicznych…

Język premiera, nawet premiera – kobiety, nie powinien przypominać języka przedszkolanki.

Ładnie się chłopcy bawili.

Dla Państwa pewnie niespodzianka, dla mnie nie, bo mam wyjątkowego fachowca, ale też kobietę – Maria Wasiak.

Kolejne niezręczności – można tu podejrzewać brak podmiotowości premiera w wyborze kandydatki.

Narzucili mi tę kandydaturę, ale wzięłam, co miałam robić.

Kocha ludzi, jest przyzwoity (…) to nikt inny jak Czarek Grabarczyk

Kolejne infantylizmy w wypowiedzi premiera, wyróżnianie poprzez zdrobnienie imienia jednego z ministrów.

Lubię Czarka.

Jeśli tylko stawimy się w poniedziałek do zaprzysiężenia…

Zastanawia, jakie przyczyny mogłyby sprawić, że w poniedziałek nie wszyscy jednak stawiliby się do zaprzysiężenia.

Nie jestem pewna, czy wszyscy na pewno przyjdą.

Podsumowując, sztab doradców pani premier ma przed exposé pełne ręce roboty. Ich najważniejsze wyzwania w tym okresie:

- Praca nad poziomem stresu pani premier podczas publicznych wystąpień. Wyeliminować należy zacinanie, przekręcanie, jąkanie, roztrzęsienie, ale przede wszystkim – nieumiejętność skupienia na treści. Niezbędne będzie dużo ćwiczeń, relaksacja, bez farmakologii raczej się nie obejdzie.

- Praca nad używanym językiem. Kobieca skłonność do relatywizmu, osobistych wtrętów, skupiania się na kwestiach pozamerytorycznych powinna zostać nie tyle wyeliminowana, ile raczej stanowić dodatek, taki sympatyczny kwiatek do kożucha, nie zaś dominujący, rozpoznawalny ton wypowiedzi. Dodatkowo przydałoby się poprawić nieco wymowę, nie na miejscu jest podawanie przez nowego premiera nazwisk ministrów w formie: Graboski, Piotroska.

- Praca nad wizerunkiem. Kopacz to nie pełna wdzięku Bieńkowska, której wybaczyć można wiele, nawet to, że taki mamy klimat (w każdym bądź razie wiele wybaczyć był jej w stanie Tusk….). Kopacz nie ma wyjścia, musi być merytoryczna, skupiona i racjonalna.

Czego jej, Państwu i sobie pozostaje mi życzyć…

 

Helena T.
O mnie Helena T.

` ` .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka